Wchodzę na ten teren z pokemonami pochowanymi w ballach niczym kowboj . xdd

Do Ciebie przychodzi gospodarz i mówi :

- Witaj , pewnie jesteś trenerem i chcesz tutaj na coś zapracować , a więc o kogo Ci chodzi , chłopcze - powiedział miły staruszek i wskazał Ci ręką na farmę na której było dużo pokemonów i chatę z jakami pokemon oraz piękny ogród , który zraszały Lotady .

Chodzi o Ponyte proszę pana, jest takim pięknym i silnym pokemonem - powiedziałem z uśmiechem do starszego pana .

- Dobrze , ale wiedz , że musisz sobie na niego zasłużyć ! Najpierw oprowadzę Cię po farmie i powiem co i jak ! - powiedział i ruszył pokazując , że jaja pokemon są ogrzewane przez  ich matki , więc trzeba być ostrożnym  i dawać jeść dorosłym pokemonom , czyli matkom jajek . Potem zaprowadził Cię do nowo przywiezionych kurczaków Torchicków , których nie dają do adopcji bo są jeszcze malutkie , a tam jest ich matka Blaziken ,więc trzeba je karmić karmą z tamtego pomieszczenia , pamiętaj , żeby odbierać mleko od Miltanków i sprzątać i Taurosów oraz dawać im wody i pożywienia , powodzenia .

Ułożyłem sobie listę:
1.Nakarmić Torchic'i oraz Blaziken i inne poke-matki .
2.Wydoić Miltanki . [xD]
3.Posprzątać u Taurosów oraz nakarmić je miodem .

Zacząłem od karmienia kurczaków . Każdej z nich sypałem ziarna wzięte ze specjalnego pomieszczenia .

Torchicki smacznie zajadały się karmą , Blazikeny też , ale ciągle spoglądały na Ciebie , czy nie chcesz ukraść jej dziecka . Jeszcze parę Tochicków było głodnych.

Dokarmiłem wszystkie i zabrałem się za Miltanki . Umiałem je wydoić, ponieważ moja babcia prowadziła bar mleczny i nauczyła mnie tego fachu . Robiłem wszystko dokładnie ..

Przy drugiej Miltank nie poszło Ci tak łatwo , cały czas uciekała Ci a ty musiałeś ją jakoś wydoić i zebrać  mleko .

Nie poddawałem się i starannie próbowałem wykonać zadane mi zadanie .

Jeszcze nie złapałeś tej Miltank , ale jej siły się powoli wyczerpują . Nagle z oddali słychać pewne odgłosy to jest ten farmer .

  - Spróbuj dać jej coś na przekąskę , na pewno przestanie uciekać i będzie posłuszna - powiedział i odszedł  a w oddali dostrzegłeś dziewczynę i chłopaka także starającego się pomóc gospodarzom .

Wyjmuję parę kawałków karmy oraz daję sobie na rękę i wystawiam w stronę Miltank .
A może chcesz coś zjeść ? - daję jej karmę i nadal próbuje wykonać zadanie .

Ta nieposłuszna Miltank powąchała jedzonko i zjadła a następnie pozwoliła Ci się wydoić i zebrać mleko . Po skończonym dojeniu tej krowy , czekał Cię jeszcze 5 krów do wydojenia .

Zabrałem się do roboty i każdą wydoiłem z zapałem . Nie byłem nawet troszkę nieuważny .

Miltanki w końcu ujarzmione i tylko 1 została Ci do wydojenia . Ta Miltank siedziała sobie i żarła zieloną  trawę .

Spokojnie podszedłem, przywitałem się oraz pogłaskałem krówkę . Zacząłem doić...

Miltank wrogo na Ciebie spojrzała , ale po chwili się uspokoiła  i dała się wydoić . A ty skończyłeś dojenie i mogłeś iść do Taurosów .

Zabrałem parę porcji miodu przeznaczonego dla tych wielkich byczków . I oczywiście z bojowym nastawieniem poszedłem je nakarmić .

Nagle całe stado leciało ku Tobie i nie miało pokojowych zamiarów .

Najpierw zacząłem krzyczeć aby stanęły w miejscu jeśli to nie podziało uciekam i chowam się .

Schowałeś się za drzewem i Taurosy przeleciały obok Ciebie i nie zauważyły twojej kryjówki .

Spytałem trenerów którzy byli na farmie jak je nakarmić, jeśli nie wiedzieli lub żadnego nie było w pobliżu to idę do gospodarza .

Trenerzy powiedzieli Ci , że musisz je jakoś zwabić do koryt i im dać tego miodu .

Jestem bardzo zręczny i szybki więc wykorzystałem to . Miód dałem do koryt a jako przynętę posłużyłem ja !!

Byłeś bardzo dobrą przynętą bo opryskałeś się cały miodem , dzięki temu Taurosy przybyły i wylizały miód z twojej twarz a potem zjadły miód . Czeka  Cię jeszcze jedno zadanie o którym zapomniałeś , nakarmić poke-matki .

Już z wielkim zapałem i wręcz nie opadniętą jeszcze adrenaliną po pościgu poszedłem nakarmić głodne poke-matki .

Doszedłeś do szkopki z poke-matkami i jajkami gdy nagle na Ciebie rzucił się Mismagius i używał Zamętu , unosząc Cię w górze . Była to jedna z matek pokemonów .

Powiedziałem łagodnym głosem: -SPokojnie, jestem tu tylko aby podarować wam jedzenie.. - pokazałem im pożywienie i miałem nadzieję że zrozumieją .

Mismagius zrozumiał twoje intencję i zgodził się wpuścić Cię do szopki , ale gdy wszedłeś inne matki nie były tobą zachwycone .

Nakarmiłem wszystkie zgodnie z zaleceniem gospodarza i wyszedłem się do niego zgłosić .

Gospodarz z uznaniem wręczył Ci pokeball z Ponytą i pogratulował .

- Oto twoja nagroda , dbaj o niego ! - powiedział dając pokeball z Ponytą i odszedł.

Podziękowałem i wróciłem na przygodę .